0
ansbach1 10 czerwca 2017 18:58
Wilno to jedno z tych miejsc, które zawsze chciałem odwiedzić. Oczekiwałem tylko na właściwy moment kiedy bilety będą w promocyjnej cenie, żeby kupić. Okazja zdarzyła się w listopadzie i wtedy z dużym wyprzedzeniem kupiłem bilet na maj. Nie wiedziałem wtedy, że maj będzie równie zimny co listopad, ale udało mi się zaplanować podróż na pierwszy słoneczny i ciepły weekend, co również wpływa na sposób postrzegania miast. Postanowiłem wylecieć w sobotę po południu i wrócić w niedziele wieczorem tak, żeby móc od razu zameldować się w hotelu, a następnego dnia zostawić walizkę w hotelu i przed wylotem trochę pozwiedzać. Podróż zacząłem na stacji w Skierniewicach, z której udałem się na lotnisko im. F. Chopina w Warszawie.

Image

Dzięki trwającej kilka lat modernizacji linii kolejowej Łódź - Warszawa przejazd na lotnisko zajął mi równo godzinę czyli tyle ile trwa lot do Wilna.

Image

Wielkim trudem udało mi się zdobyć Freuquent Flyer, który uprawnia w LOT do chceck-in w klasie biznes, 1 szt. bezpłatnego bagażu rejestrowanego, możliwości skorzystania z FAST TRACK i darmowego wejścia do Business Lounge Polonez. Wszystkie te udogodnienia sprawiają, że podróż staje się przyjemniejsza i nie mogę doczekać się kolejnego lotu :)

Image

Dania w saloniku są dobre. Niestety leciałem w południe i serwowane było nadal śniadanie. Nie mniej jednak salonik sprawia, że czas oczekiwania na samolot należy do najprzyjemniejszych w przeciwieństwie do oczekiwania w terminalu. Czuć różnice, dlatego każdego z was zachęcam do zbierania mil i zdobywania statusu w liniach lotniczych lub zakupu Priority Pass :) Bardzo szybko można się przyzwyczaić.

Image

Niestety po wyjściu z saloniku skończyły się przyjemności. Do samolotu podjechaliśmy autobusem, jednak po odczekaniu przynajmniej 20 minut przy bramce i kolejnych 20 minut przed samym samolotem. Przyczyna postoju nie została podana pasażerom. Uważam, że w takich sytuacjach boarding powinien zostać opóźniony i pasażerowie nie powinni być skazani na oczekiwanie na wejście do samolotu przez 40 minut. A o to i samolot :)

Image

Samolot Nordicy wydawał mi się bardzo mały, ale w środku było wystarczająco dużo miejsca. Obsługa mieszana dwie Estonki i jedna Polka. Standardowy serwis, batonik i woda. Nie mogło zabraknąć tradycyjnego zdjęcia z nogami tym razem z rzędów przy wyjściu ewakuacyjnym

Image

Największą zaletą lotniska w Wilnie z perspektywy pasażera jest jego wielkość. Dzięki, której bagaż czekał na mnie na taśmie bagażowej :) Wielkim zaskoczeniem okazała się dla mnie hala przylotów, która wyglądała jak...radziecki dworzec kolejowy, w żadnym stopniu nie przypominała ona lotniska. Podobnie terminal wygląd z zewnątrz, nigdy nie powiedziałbym, że jest to lotnisko.
Image

Mój hotel nie był położony na trasie przejazdu autobusu z lotniska, dlatego zdecydowałem się zamówić Ubera. Niestety dostępność była bardzo mała i cena szybko zaczęła rosnąć, dlatego wróciłem na przystanek autobusowy i do miasta udałem się autobusem. Cena 1 EUR, bilet kupowany u kierowcy. Z przystanku do Starego Miasta jest mniej więcej 15 minut marszu. Dotarłem do hotelu, który zabookowałem na makemytrip. Hotel, pensjonat, dom rodzinny, który prowadzi małżeństwo. Kilka pokoi skromnie urządzonych, ze wspólną łazienką, jest wszystko czego potrzeba na weekend. Najbardziej zaskoczyły mnie kapcie w korytarzy czekające na gości, wprowadziły one domowy klimat. W cenie było śniadanie kontynentalne wraz z pancakes pieczonymi przez gospodynie. Dla zainteresowanych podaje nazwę: Vilnius Home Bed and Breakfast.

Hotelik położony jest niedaleko Starego Miasta o ile się nie pomyli trasy ;) Po odnalezieniu się udałem się w kierunku katedry. Zaskoczyły mnie pustki na ulicach, Sobota popołudnie pierwszy ciepły weekend i pustki. Ciężko zobaczyć taki obrazek w Warszawie czy w Krakowie. Niemniej różnica w liczbie ludności robi swoje.

Image



Image

Zdecydowanie najbardziej oblegany plac Wilna, na którym znajduje się katedra. Od placu odchodzi prospekt Giedymina, który jest reprezentacyjną ulicą miasta. W Mińsku również jest prospekt i przyznaje, że idea takiej ulicy bardzo mi się podoba. Jest to bowiem ulica, która przebiega przez całe miasto i trochę przypomina Pola Elizejskie. Plac katedralny wypełniony jest ludźmi o każdej godzinie. Przyjemne miejsce do spędzenia czasu i ochłonięcia po spacerze. W pobliżu znajduje się wiele kawiarni i restauracji. W niedalekiej odległości znajduje się baszta Giedymina. Tak Litwini bardzo często nawiązują do Giedymina i Mendoga. O czym mogłem się jeszcze przekonać.


Image

Dodaj Komentarz